Niedawno po raz pierwszy wybraliśmy się z Patusią do wesołego miasteczka. Zabawy i śmiechy było co nie miara. Tysia biegała z jednej karuzeli na drugą z taka radością na twarzy, że aż miło było patrzeć :)
Nawet ja na chwilę zapomniałam ile mam już wiosenek i poszalałam trochę z moją córeńka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz