Już się cieszyłam że śnieg zniknął do zera, a tu wczoraj ni z gruszki ni z pietruszki jak zaczęło sypać, to dosłownie w ciągu kilku godzin zrobiło się bielusieńko.
Oczywiście Patka jak to zobaczyło, od razu zapragnęła iść na sanki. A jak już wyszłyśmy, to przy okazji postanowiłyśmy ulepić bałwanka :)
Super :)
OdpowiedzUsuńTo też jest sposób na uodpornienie Patrycji :) Nie mogę doczekać się takiej zabawy.
Niestety, jak by ten sposób naprawdę działał, to Pati nigdy nie była by chora. My na spacer chodzimy codziennie. To taki jakby obowiązek. No chyba że leje, albo jest -20 stopni:) wtedy sobie odpuszczamy.
Usuńu nas też zima wróciła...bałwan ekstra:)
OdpowiedzUsuńJa za nią nie przepadam, ale cóż.....
UsuńMy też byliśmy dziś na sankach:)
OdpowiedzUsuńNo i jak, podobało się Alusi?
Usuń